czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 10

Siemaaa!!!!!! Wiem dawno nie było rozdziału, ale wińcie szkołę nie mnie!!!!!!!! No więc dziś mam jakoś dobry humor :D Może chyba dla tego, że przypomniało mi się co stało się tydzień temu xD...
Więc tydzień temu szłam sobie do domu ze szkoły z moją kumpelą Izą (pozdrawiam cię... Honorato xD Sory musiałam to dać xD ) Wyobrazcie sobie taką akcje idą dwie walnięte dziewczyny przez miasto i drą się na całe gardło! xD (właściwie to ja najwięcej wrzeszczałam xD ) No więc idziemy, idziemy aż tu nagle.... zaczynam się drzeć o tak: "Zgubiłyśmy się gdzie cywilizacja?! O_o", "Kocham Kendalla! <3",  "Patrz auta!!! Kradniemy i jedziemy do BTR!!!!! xD"  Ta wiem jestem walnięta xD. Ale żebyście widzieli minę faceta, który przechodził obok nas xD
I muszę jeszcze coś powiedzieć... jestem chora!!!!! :( Nie ma to jak kaszel i katar :(
Zanim zacznę pozdrawiam Marcele, która komentuje mojego bloga :*
Więc zaaaaaaapraszam na rozdział!!!!!!!!
*************************************
*Oczami Julii*
-Jadę ulicą opony asfalt drą pingwiny jak zobaczą drzewo na zawał umerą!-śpiewałam sobie idąc do szkoły z dziewczynami. One się cały czas ze mnie śmiały.
-co ty masz taki dobry humor?-spytała Majka.
-no więc wczoraj Kendall przeprosił mnie jak się zachowywał wobec mnie i.... zerwał z Jo-powiedziałam.
-poważnie?-spytały razem.
-nom-powiedziałam.
-wreszcie zrozumiał jaką jest jędzą i z nią zerwał dla ciebie, a ty zerwiesz z Lucasem i będziecie razem!-powiedziała Amelia.
-nie rozpędzaj się tak! Nie mam zamiaru zrywać z Lucasem! Kendall zerwał z Jo bo widział jak całowała się z innym na jego oczach! I gdybym zerwała z Lucasem choć to się nie stanie i tak bym nie chodziła z Kendallem!-powiedziałam. Nagle Emmie zaczął dzwonić telefon i odebrała i dała na głośno mówiący.
-Cześć Emma!-usłyszałam głos Jamesa.
-hej-powiedziała.
-cześć James!!!-krzyknęła do telefonu.
-cześć Julia-usłyszałam jego śmiech-Emma muszę zadać ci bardzo ważne pytanie-powiedział.
-jakie pytanie?-spytała zdziwiona.
-czy chciałabyś pójść ze mną na randkę?-spytał, a Emmie na twarzy pojawił się wieeelki uśmiech.
-tak!-powiedziała. Wyłączyła głośno mówiący i zaczęła sama z nim gadać. Zaczęło mi się nudzić więc po cichu podeszłam do Emmy i krzyknęłam do jej telefonu.
-James to ja Emma! Kocham cię nad życie spotkajmy się w jakimś schowku i tam będziemy mogli się lizać!-powiedziałam, a Emma walnęła mnie w głowę, a ja spojrzałam na Majkę i Amelie, które tarzały się ze śmiechu.
-James przepraszam cię za Julie!-powiedziała.
-no spoko!-usłyszałam jego rozbawiony głos.
-a James zapomniałam się zapytać.... Będziesz moim ojcem?- krzyknęłam i usłyszałam śmiech w telefonie.
-Julia nie! Nie zostanę twoim ojcem!-powiedział.
Po kilku minutach doszłyśmy do szkoły. Dziewczyny zauważyły chłopaków i poleciały do nich jak najszybciej. Pózniej do nich podszedł Kendall, a ja zaczęłam się kierować w ich stronę.

-James czemu ty nie chcesz być moim ojcem?-krzyknęłam podchodząc do nich, a oni odpowiedzieli mi tylko śmiechem. Kendall podszedł do mnie i poczochrał moje włosy- Kendall dlaczeeeegooooo? Kolejna osoba musi mi psuć grzywkę, a ja tyle męczyłam się żeby ją ułożyć- powiedziałam łamiącym się głosem... oczywiście udawałam xD, a oni patrzyli na mnie jak na idiotkę jedynie Kendall uwierzył, że ryczę- Niech mnie ktoś psytuli bo mi smutno-powiedziałam, a Kendall podszedł do mnie i mnie przytulił ja też go przytuliłam i...
-auuuuuuu!!!!!!! Zmajtkowała mnie!!!!- powiedział Kendall i oddalił się ode mnie ze złą miną kiedy poprawił sobie majty xD podszedł do mnie i wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś iść.
-ej gdzie ty ze mną idziesz?-spytałam.
-pewnie pod krzaczek-powiedział James, a ja pokazałam mu środkowy palec.
-a idz głupi lalusiu-powiedziałam-Kendall no puść mnie wreszcie!!
-nie, nie puszczę cię-powiedział i bardziej mnie przytrzymał.
-no puść mnie-powiedziałam.
-mówiłem, że cię nie puszczę-powiedział i klepnął mnie w tyłek.
-puszczaj zboczeńcu-krzyknęłam i uderzyłam go w głowę tak mocno, że aż mnie puścił.
-Ze mną się nie zadziera! Zapamiętaj sobie-powiedziałam i weszłam do klasy. Przy mnie nagle zjawiła się Jo- czego chcesz?-spytałam oschło.
-skoro ty namówiłaś mojego chłopaka....
-chyba byłego chłopaka! On cię nienawidzi po tym co zrobiłaś!-powiedziałam.
-zobaczysz on jeszcze do mnie wróci, albo... odbije tobie chłopaka-uśmiechnęła się cwaniacko i odeszła.
-kretynka do kwadratu!-powiedziałam i usiadłam w ławce. Kilka minut później przyszedł Kendall i usiadł obok mnie.
-stresuje się, że zle zaśpiewam piosenkę-powiedział.
-nie stresuj się tylko myśl o tym co śpiewasz wgap się w jedną osobę i śpiewaj do niej-powiedziałam, a on się uśmiechnął i mrugnął do mnie, a ja się zaśmiałam.



 Zadzwonił dzwonek, a do naszej klasy weszła pani.
-na dzisiaj mieliście przygotować piosenkę w duecie... Więc kto chce jako pierwszy zaprezentować swoją piosenkę?-spytała pani, a Kendall się zgłosił- ok Julia, Kendall chodzcie na środek i zaśpiewajcie-powiedziała. My wyszliśmy przed całą klasę i zaczęliśmy śpiewać. Próbowałam śpiewać jak najlepiej. Kiedy skończyła się moja zwrotka Kendall zaczął śpiewać i patrzeć się na mnie tak jakby te słowa były napisane dla mnie. Kiedy skończyliśmy wszyscy zaczęli nam klaskać.
-świetna piosenka dostajecie 5!-powiedziała pani, a my usiadliśmy. Szczerze po naszym występie wyłączyłam się całkiem z lekcji i zaczęłam myśleć, że poczułam coś dziwnego. Takie jakby ukłucie w sercu... ale moje serce nie biję więc... jak to możliwe? Chyba za bardzo byłam pogrążona w moich myślach bo usłyszałam dzwonek na przerwę spakowałam się jak najszybciej i włożyłam słuchawki na uszy i puściłam muzykę. To właśnie lubię w piosenkach ostre brzmienie!!! Ale niektóre wolne też mi się podobają. Szłam sobie tak korytarzem wsłuchując się w piosenkę, ale oczywiście przede mną zjawiła się blondynka z niezbyt wesołą miną ja ją ominęłam nie miałam ochoty na nią patrzeć. Koło mnie zjawiły się dziewczyny zdjęłam słuchawki i zaczęłam z nimi gadać.
-dziewczyny miałam wizję...-powiedziała niepewnie Emma.
-jaką? Taką, że Julia zrywa z Lucasem?-powiedziała Amelia, a ja walnęłam ją w głowę.
-nie... widziałam...
-no co widziałaś?-spytałam niecierpliwie.
-więc widziałam radę-powiedziała.
-wampirów?-spytała Majka.
-nie. Radę pluszaków -powiedziałam.
-to jest taka rada?-spytała Amelia.
-co? Nie! Czy wy dzisiaj myślicie?-spytałam Majki i Amelii.
-dobra skończcie już! Chce wiedzieć co było w mojej wizji czy nie?-spytała Emma.
-chcemy wiedzieć!-powiedziałyśmy razem.
- no więc jak już wiecie w mojej wizji była rada... i byłyśmy tam też my i Lucas, Marcus i James-powiedziała.
-nie mów, że Julia znowu coś zrobiła.-powiedziała Majka.
-no ej! Ja nic tym razem nie zrobiłam... i poza tym to był wypadek... miałam za dużo siły i jakoś tak samo wyszło...-powiedziałam.
-ta ale widok krowy lecącej na zamek rady był bezcenny!-zaśmiała się Amelia.
-mówię nie panowałam nad moją siłą!-broniła się.
-dobra skończmy o tym gadać-powiedziała Emma.
-a co było dalej w twojej wizji?- spytała Majka.
-dalej nie wiem wizja się przerwała, ale wiem, że z radą będziemy się widzieć tak za jakiś tydzień...-powiedziała.
-wtedy dowiemy się o co chodzi-powiedziałam, a do nas podeszli chłopaki. Oczywiście Carlos zaczął całować się z Amelią :p Podobnie jak Logan i Majka. A James podszedł do Emmy i ją przytulił.... Jakie powitania.... jakby się 4lata nie widzieli :P Kendall i ja przybiliśmy tylko żółwika.
-oj no weźcie przytulcie się-powiedział James i przybliżył nas tak do siebie, że aż byśmy się wywalili xD
-James kretynie zostaw moją osobę w spokoju-powiedziałam oddalając się od Jamesa i Kenda. Carlos oderwał się od Amelii, która podeszła do mnie i powiedziała.
-no dalej ja tez chcę widzieć jak się przytulacie-powiedziała i popchnęła mnie tak, że wleciałam prosto Kendallowi w ramiona.
-powaliło cię!-powiedziałam podchodząc do brunetki, którą walnęła w pusty łeb.
-oj no weź razem jesteście słodcy!-powiedziała Majka, która oderwała się od Hendersona.
-a weźcie się odwalcie!-powiedziałam i odeszłam od tych wariatów. Weszłam do klasy, w której miałam mieć następną lekcje. Zabrzęczał dzwonek i do klasy wszedł Pan Dupek xD.
*Kilka godzin później*
Nareszcie koniec lekcji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I muszę iść odwiedzić Riv bo jej chłopak przyjechał i powiedziała, że muszę go koniecznie poznać... Więc idę do niej! :)  Kiedy doszłam do jej domu zapukałam, a ona mi otworzyła była pięknie ubrana! *O*
-Wow! Świetnie wyglądasz!-powiedziałam.
-dzięki-powiedziała z uśmiechem i wpuściła mnie do środka.
-widzę, że pozmieniałaś wygląd domu-powiedziałam.
-tak-powiedziała i weszłyśmy do salonu, a tam stał jakiś chłopak. To on jest Shou?
-To jest Shou?-spytałam.
-tak-powiedziała, podeszła do niego i go pocałowała- Shou poznaj Julie, Julia poznaj Shou-powiedziała, a on mi pomachał.
-Cześć jestem Shou-powiedział.
- hej jestem Julia-powiedziałam.
-Julia chcemy ci coś powiedzieć ty dowiesz się o tym jako pierwsza!-powiedziała.
-ok.-powiedziałam nie pewnie.
-no więc Shou kilka dni temu mi się oświadczył-powiedziała z uśmiechem.
-gratuluje!-powiedziałam i ją przytuliłam.
-ale to jeszcze nie wszystko...-powiedział Shou.
-to co jeszcze?-spytałam.
-jestem w ciąży!-powiedziała uśmiechając się.
-WOW!!!!!!!! Szczęściarze z was!!!-powiedziałam, a oni mnie uściskali.
-a i chcę, żebyś ty była chrzestną naszego dziecka oraz moją świadkową!-powiedziała Riv.
-z przyjemnością!-powiedziałam ciesząc się i podskakując jak mała dziewczynka.
-może jak nasze dziecko będzie dziewczynką nazwiemy ją Julia?-zaproponował Shou patrząc na Riv.
-świetny pomysł!-powiedziała.
-naprawdę chcecie nazwać dziecko moim imieniem? Nie radziłabym! Dziecko będzie płakało, że ma za chrzestną ma wariatkę, a jak nazwiecie ją moim imieniem to już masakra!-powiedziałam.
-weź przestań nie jesteś taka szalona-powiedziała Riv.
- aby na pewno? Zanim stałam się wampirem goniłam Amelie z nożem.-powiedziałam.
-a wiesz ile razy ja goniłam ludzi z siekierą?-powiedziała.
-Wyobrażam sobie-powiedziałam. W końcu jest ponurym żniwiarzem niestety musi robić takie rzeczy choć nie chce. Ale do niej nie pasuje nazwa "ponury" bo przecież ona jest wesoła więc powinno być "wesoły żniwiarz, który nie lubi patrzeć na ludzką śmierć choć musi to robić" wiem trochę długa nazwa.
-no więc właśnie-powiedziała.
-dobra jak chcecie w końcu to wasze dziecko! I ja nie mam nic do gadania-powiedziałam.
-dobra, ale też ciekawi mnie jak nazwiemy dziecko jak będzie chłopcem!-powiedziała Riv.
*Kilka godzin później*
Wyszłam od Riv i kierowałam się do mojego domu. Patrzyłam na bezchmurne niebo wyglądało pięknie! Słońce zachodziło słońce. Po kilku minutach dotarłam do mojego domu, otworzyłam drzwi i zobaczyłam małą niespodziankę...

czwartek, 6 marca 2014

Rozdział9

No siemka ludzie!!!!! Wiem daaawnoo nie dodawałam, ale nie wińcie mnie tylko szkołę!!! Widziałam, że większość z was chce, żebym tego bloga usunęła, ale ja wam zrobię na złość i nie usunę xD Jak wam się nie podoba nie musicie wchodzić nie zmuszam was przecież :) i dziękuje też tym, którzy komentują tego bloga ;) Kocham was :*
I chyba zawale dzisiaj rozdział bo nie mogę uwolnić się od tej piosenki i wgl nie mogę przestać o niej myśleć.
Dobra koniec ogłoszeń parafialnych i zaaaaapraszam!!!!
*******************************************
*Oczami Julii*
*Miesiąc później*

Od kiedy chodzę z Lucasem jest lepiej niż wcześniej! Marcus zrozumiał, że ze sobą chodzimy, a Kendall.... cały czas wobec mnie zachowuje się jak dupek. On nie jest tym Kendallem, którego poznałam kiedy pierwszy raz przyszedł do szkoły! Jo go zmieniła. Amelia od jakiegoś czasu spotyka się z Carlosem. Chłopaki próbują namówić Kendalla, żeby przeprosił mnie za to jak się zachowuje, ale szczerze?.... nie musi mnie przepraszać przywykłam do tego, że taki jest, że się zmienił.
-SPOKUJ!!!!-krzyczał pani Ellen (babka od matmy). "No k**** nienawidzę tych dzieciaków chce iść już na emeryturę!!!!"  Usłyszałam jej myśli i zaczęłam się śmiać.
-Emma-krzyknęłam choć siedziała obok mnie.
-co?-ona też krzyknęła, a to wszystko po to żeby wkurzyć panią.
-co tam pisze?-spytałam się patrząc na okno.
- nie wiem! to chyba jakiś obraz! i do tego się rusza!-powiedziała Emma, a my spojrzałyśmy na załamaną panią.
-ale wy wiecie, że to jest okno?-spytał Miłosz (ta wreszcie jesteś ciesz się wariacie xD ).
-no co ty?! a ja myślałam, że to jest tablica!-powiedziałam ironicznie.
-tablica jest tam-powiedział i wskazał na nią, a ja i Emma strzeliłyśmy faceplam'a.- aaaaa.... teraz kumam! Mamy wkurzać panią!-powiedział, a ja i Emma załamałyśmy się, że wcześniej tego nie skapował.
-uważaj bo ci wypłynie xD- (Miecio chyba wiesz kogo zacytowałam xD) powiedziałam ze śmiechem.
-weź mi tego nie przypominaj!-powiedział ze śmiechem.
-czy mnie coś ominęło?-spytała Emma.
-oj tak! trzeba było być ze mną i Miłoszem wczoraj na przerwie!-powiedziałam.
-moja wina, że dyro wezwał mnie do siebie?!-spytała.
-nie, ale szkoda, że ciebie nie było!-powiedział Mieciu i rozłożył się na ławce.
-zajączek, zajączek bez nóżek i bez rączek...-zaczęłam śpiewać, ale do naszej klasy wszedł dyrektor, a ja się zamknęłam.
-Co tu się dzieje?!-spytał wkurzony tym naszym hałasowaniem.
-nie daje już sobie z nimi rady! Oni są jakimiś dzikusami!- puściły babce nerwy!
-proszę uspokój się oddychaj-powiedział dyrektor do pani Ellen.
- Co ona rodzi, że karze jej oddychać?-spytała szeptem Emma.
-a bo ja tam wiem nie rozumiem nauczycieli-powiedziałam.
Zadzwonił dzwonek, szybko się spakowałam i wyszłam z klasy. Włożyłam do szafki wszystko co jest mi nie potrzebne, zamknęłam szafkę i wyszłam ze szkoły co tam, że mam jeszcze muzykę nie chce mi się siedzieć w szkole. Szłam sobie do domu w spokoju, ale nagle ktoś zjawił się obok mnie spojrzałam na tą osobę i zobaczyłam, że to jest Riviera. Gdy ją zobaczyłam od razu przytuliłam ją ze szczęścia.
-co ty tutaj robisz?-spytałam ciesząc się.
-a wiesz postanowiłam wrócić do domu! Tak się cieszę, że cię widzę!- uśmiechnęła się.
-tęskniłam za tobą!-powiedziałam.
- ja za tobą też- uśmiechnęła się do mnie.
-dziś idziesz do mnie na noc musisz mi wszystko poopowiadać jak było w Japonii!-powiedziałam.
-pewnie, że ci opowiem!-powiedziała i poczochrała moją grzywkę.
-aaaa! Tylko nie moja zacna grzywka! Pół godziny ją układałam!-krzyknęłam, a ona zaczęła się ze mnie śmiać.
-uspokój się lalusiu- powiedziała.
-nie! Bo ty popsułaś moją grzywkę!-powiedziałam.
-oj tam, oj tam jak będziemy w domu to sobie poprawisz!-zaśmiała się.
-i mam iść tak przez 15 minut z zepsutą grzywką?-spytałam, a ona się zaczęła śmiać.
-tak!-powiedziała.
Szybko dotarłyśmy do domu i pobiegłam do łazienki ułożyć tą grzywkę. Ułożyłam grzywkę, ale nie była taka idealna jak wcześniej. Zeszłam na dół do Riv.
-to opowiadaj jak tam było w Japonii! Poznałaś jakiegoś chłopaka?-spytałam.
-W Japonii było zajebiście! Wszystko było tam piękne i żebyś wiedziała, że poznałam chłopaka! Chodzimy ze sobą od jakiś dwóch miesięcy! Ma na imię Kohara, ale wszyscy mówią na niego Shou-powiedziała.
-miłość!-krzyknęłam, a ona się zaśmiała.
-taak zakochana jestem!-uśmiechnęła się- a ty znalazłaś sobie jakiegoś przystojniaka?-spytała z uśmiechem.
-Pamiętasz Lucasa?-spytałam.
-tak-powiedziała.
-no to właśnie z nim chodzę-powiedziałam.
-wiedziałam!-krzyknęła, a ja aż się jej wystraszyłam.
-co wiedziałaś?-spytałam nie rozumiejąc.
-kiedy pierwszy raz zobaczyłam jego i jak zachowuje się wobec ciebie myślałam, że się w tobie zakochał i teraz jesteście razem!-powiedziała.
-aha-powiedziałam, a nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że Kendall dzwonił- ciekawe czego ten baran chce-mruknęłam i odebrałam - czego?-spytałam.
-nie było cię na muzyce więc mam dla ciebie wiadomość-powiedział.
-jaką?-spytałam.
-pani kazała nam zaśpiewać w duecie jakąś piosenkę-powiedział.
-znaczy ty i ja?-spytałam.
-tak-powiedział.
-muszę? Nie chcę z tobą śpiewać!-powiedziałam.
-ja też nie chcę, ale musimy bo inaczej babka nas obleje-powiedział.
-fakt-powiedziałam- to kiedy wymyślimy co mamy śpiewać?-spytałam.
-może dzisiaj przyjdę do cieb....
-nie dzisiaj nie mogę!-powiedziałam.
-dlaczego?-spytał.
-przyjechała do mnie moja przyjaciółka, która przez dłuższy czas mieszkała w Japonii. Chcę trochę z nią pobyć więc może jutro przyjdź do mnie i coś wymyślimy-powiedziałam.
-ok, a...-rozłączyłam się nie miałam ochoty go już słuchać.
-kto to był?-spytała Riv.
-taki debil ze szkoły-powiedziałam, a ona się zaśmiała.
*Next Day*
Poszłam do łazienki uczesałam się, zrobiłam makijaż i ubrałam się. Słyszałam, że ktoś zapukał do drzwi. "Pewnie to ten jełop Kendall" pomyślałam. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.  I zobaczyłam blondyna.
-siema-powiedział i wszedł do środka.
-hej-powiedziałam i poszłam z nim do salonu.
- to o czym może być ta piosenka?-spytała.
-yyy... nie wiem-powiedziałam.
- może o miłości?-powiedział.
-pffff ta i co będziemy śpiewać jak chłop i baba się w sobie zakochują, a potem są razem i się całują? Nie to nie!- powiedziałam.
-oj przestań piosenki o miłości nie są takie złe!-powiedział.
-no może, ale niezbyt lubię piosenki o miłości!-powiedziałam.
-no to powiedz co mamy zaśpiewać?-spytał.
-nie wiem-jęknęłam.
-to zaśpiewajmy piosenkę o miłości! Jakoś chyba przeżyjesz jak zaśpiewasz jedną piosenkę o miłości!- zaśmiał się.
-no dobra niech ci będzie może być o miłości!- powiedziałam.
Zaczęliśmy myśleć nad słowami, chodziliśmy po salonie zastanawiając się jakie mogą być słowa do tej piosenki.
-Mam pomysł!-powiedziałam.
*1 godzinę później*
Piosenka jest napisana! Wystarczy tylko nauczyć się jej na pamięć! Postanowiliśmy, że zaśpiewamy ją i zobaczymy jak to nam wyszło.
                                                       (J- Julia, K- Kendall, r- razem)
Step One: We were just two friends, having fun
Step Two: Couldn't take my mind off of you
Step Three: Is when you put your arms around me
Step Four: We won't just friends anymore


 When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, it's all I can do
Not to touch your lips, Not to kiss your face
Nothing left to say


Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore


Step Five: Is when I left those tears in your eyes
Step Six:I don't even know what I did

Step Seven: Happened when I walked out the door
Step Eight:
We don't even friends anymore
When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, it's all I can do
Not to touch your lips, Not to kiss your face
Nothing left to say (ay ay ay ay)
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore

Let's take it to the next step
Won’t let her, won’t let it go
Let's take it to the next step
Won’t never, ever know

When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, is all I can do
Not to touch your lips, not to kiss your face
Nothing left to say ( ay ay ay ay)

Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore

Let's take to the next step
Won't let her, won't let it go
Let's take to the next step
Won't never, ever no


Skończyliśmy śpiewać i powiem, że całkiem fajnie nam to wyszło.
-Czyli piosenka skończona!-powiedziałam uśmiechnięta, że nie będę musiała spędzać dłużej czasu z tym osłem.
-no dobra ja spadam- powiedział- do zobaczenia w szkole kretynko-zaśmiał się.
-jesteś idiotą potworze z Loch Ness!-zaśmiałam się i zamknęłam mu drzwi. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Włączyłam jakiś kanał muzyczny i słuchałam piosenek, które lecą.
*13 minut później*
Nudziło mi się więc postanowiłam przeczytać książkę "Wybrani" (polecam wam tą książkę :D ). Nagle ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam, że to Kendall zdziwiłam się tylko jednym.... tym, że płakał.
-Kendall co się stało?-spytałam zmartwiona.
-widziałem Jo jak całuje się z jakimś chłopakiem-powiedział i mnie przytulił-miałaś racje to zdzira!-powiedział.
-szkoda, że dopiero teraz się skapnąłeś- powiedziałam.
-wybacz, że ci nie wierzyłem-powiedział i spojrzał na mnie.
-po tym wszystkim co mówiłeś?-spytałam- dobrze wybaczę ci, ale masz tak więcej nie robić i słuchać mnie kiedy mówię ci, że jakaś dziewczyna jest taka jak Jo-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego on odwzajemnił uśmiech choć nadal płakał- Kendall błagam nie rycz jak baba- zaśmiałam się- nie rycz przez tą wywłokę-powiedziałam.
-masz racje-powiedział, wytarł łzy i uśmiechnął się do mnie. Nagle jego telefon zaczął dzwonić.- to Jo co mam jej powiedzieć?-spytał zdenerwowany.
-to ona powinna się zastanowić co ci powiedzieć-powiedziałam- ale ona i myślenie to chyba nowość-zaśmiałam się- daj na głośnik-powiedziałam.
-Cześć kotku- usłyszałam jej durnowaty głos.
-czego chcesz?-spytał ostro Kendall.
-kochanie o co chodzi? Czemu tak do mnie mówisz?-udawała nie winną.
-bo jesteś kompletną zdzirą-powiedział.
-mówiłeś, że nie będziesz słuchał tej bezmózgiej Julii-powiedziała, a ja miałam ochotę ją zabić w tym momencie.
-Nie mów tak o niej! A poza tym widziałem, że całujesz się z jakimś facetem więc sama się wkopałaś. Spadaj z mojego życia nie chcę cię widzieć!-powiedział wkurzony i się rozłączył.
-i jak czujesz się lepiej?-spytałam.
-tak o wiele lepiej!-powiedział- to ja już może sobie pójdę- powiedział.
-zostań przecież cię nie wyganiam!-powiedziałam- i tak nudzi mi się więc możemy o czymś pogadać lub powygłupiać się-powiedziałam.
-ok. A może byśmy zrobili sobie takie mini karaoke?-spytał.
-pewnie!-krzyknęłam, a on się zaśmiał.
-to co zaśpiewamy?-spytał.
-Heart Attack!-powiedziałam.
-a teraz to jesteś chętna do takich piosenek-zaśmiał się.
-nie. Ale lubię tą piosenkę!-powiedziałam.
Kendall puścił muzykę i zaczęliśmy nasze karaoke. Zaczęliśmy śpiewać i świetnie się przy tym bawiliśmy. Kiedy skończyliśmy zaczęliśmy się śmiać.
-Fajnie się z tobą śpiewa-powiedział.
-z tobą również-powiedziałam.
-umiesz grać na gitarze?-spojrzał na mnie i wskazał na gitarę leżącą na sofie.
-troszeczkę-powiedziałam-a ty umiesz grać?-spytałam.
-tak-powiedział.
-od kiedy grasz?-spytałam.
-od daaaawna!-powiedział.
-zagrasz coś?-spytałam.
-mogę-powiedział- mogę też zaśpiewać jak chcesz-powiedział.
-ok-powiedziałam. On wziął gitarę i zaczął grać i śpiewać. Piosenka była bardzo fajna wpadała w ucho i była bardzo słodka. Kiedy śpiewał tą piosenkę cały czas się uśmiechał. Skończył grać i odłożył gitarę.
-świetna piosenka! Sam ją napisałeś?-spytałam.
-tak-powiedział.
-gościu masz talent do pisania piosenek!-powiedziałam.
-dzięki-powiedział-a może ty coś zagrasz?-spytał.
-no dobra!- powiedziałam i zaczęłam grać i śpiewać. Kendall wsłuchiwał się w mój głos i też się wygłupiał swoim tańcem do mojej piosenki przyznam, że strasznie mnie to śmieszyło.
 Spędziłam z nim cały dzień na wygłupianiu się i rozmawianiu o "poważnych" sprawach. Ten dzień uważam, że był świetny. Kendall wreszcie dowiedział się jaka jest Jo i wszystko jest jak dawniej. Ale sądzę, że Jo tak szybko nie odpuści sobie Kendalla.