czwartek, 6 marca 2014

Rozdział9

No siemka ludzie!!!!! Wiem daaawnoo nie dodawałam, ale nie wińcie mnie tylko szkołę!!! Widziałam, że większość z was chce, żebym tego bloga usunęła, ale ja wam zrobię na złość i nie usunę xD Jak wam się nie podoba nie musicie wchodzić nie zmuszam was przecież :) i dziękuje też tym, którzy komentują tego bloga ;) Kocham was :*
I chyba zawale dzisiaj rozdział bo nie mogę uwolnić się od tej piosenki i wgl nie mogę przestać o niej myśleć.
Dobra koniec ogłoszeń parafialnych i zaaaaapraszam!!!!
*******************************************
*Oczami Julii*
*Miesiąc później*

Od kiedy chodzę z Lucasem jest lepiej niż wcześniej! Marcus zrozumiał, że ze sobą chodzimy, a Kendall.... cały czas wobec mnie zachowuje się jak dupek. On nie jest tym Kendallem, którego poznałam kiedy pierwszy raz przyszedł do szkoły! Jo go zmieniła. Amelia od jakiegoś czasu spotyka się z Carlosem. Chłopaki próbują namówić Kendalla, żeby przeprosił mnie za to jak się zachowuje, ale szczerze?.... nie musi mnie przepraszać przywykłam do tego, że taki jest, że się zmienił.
-SPOKUJ!!!!-krzyczał pani Ellen (babka od matmy). "No k**** nienawidzę tych dzieciaków chce iść już na emeryturę!!!!"  Usłyszałam jej myśli i zaczęłam się śmiać.
-Emma-krzyknęłam choć siedziała obok mnie.
-co?-ona też krzyknęła, a to wszystko po to żeby wkurzyć panią.
-co tam pisze?-spytałam się patrząc na okno.
- nie wiem! to chyba jakiś obraz! i do tego się rusza!-powiedziała Emma, a my spojrzałyśmy na załamaną panią.
-ale wy wiecie, że to jest okno?-spytał Miłosz (ta wreszcie jesteś ciesz się wariacie xD ).
-no co ty?! a ja myślałam, że to jest tablica!-powiedziałam ironicznie.
-tablica jest tam-powiedział i wskazał na nią, a ja i Emma strzeliłyśmy faceplam'a.- aaaaa.... teraz kumam! Mamy wkurzać panią!-powiedział, a ja i Emma załamałyśmy się, że wcześniej tego nie skapował.
-uważaj bo ci wypłynie xD- (Miecio chyba wiesz kogo zacytowałam xD) powiedziałam ze śmiechem.
-weź mi tego nie przypominaj!-powiedział ze śmiechem.
-czy mnie coś ominęło?-spytała Emma.
-oj tak! trzeba było być ze mną i Miłoszem wczoraj na przerwie!-powiedziałam.
-moja wina, że dyro wezwał mnie do siebie?!-spytała.
-nie, ale szkoda, że ciebie nie było!-powiedział Mieciu i rozłożył się na ławce.
-zajączek, zajączek bez nóżek i bez rączek...-zaczęłam śpiewać, ale do naszej klasy wszedł dyrektor, a ja się zamknęłam.
-Co tu się dzieje?!-spytał wkurzony tym naszym hałasowaniem.
-nie daje już sobie z nimi rady! Oni są jakimiś dzikusami!- puściły babce nerwy!
-proszę uspokój się oddychaj-powiedział dyrektor do pani Ellen.
- Co ona rodzi, że karze jej oddychać?-spytała szeptem Emma.
-a bo ja tam wiem nie rozumiem nauczycieli-powiedziałam.
Zadzwonił dzwonek, szybko się spakowałam i wyszłam z klasy. Włożyłam do szafki wszystko co jest mi nie potrzebne, zamknęłam szafkę i wyszłam ze szkoły co tam, że mam jeszcze muzykę nie chce mi się siedzieć w szkole. Szłam sobie do domu w spokoju, ale nagle ktoś zjawił się obok mnie spojrzałam na tą osobę i zobaczyłam, że to jest Riviera. Gdy ją zobaczyłam od razu przytuliłam ją ze szczęścia.
-co ty tutaj robisz?-spytałam ciesząc się.
-a wiesz postanowiłam wrócić do domu! Tak się cieszę, że cię widzę!- uśmiechnęła się.
-tęskniłam za tobą!-powiedziałam.
- ja za tobą też- uśmiechnęła się do mnie.
-dziś idziesz do mnie na noc musisz mi wszystko poopowiadać jak było w Japonii!-powiedziałam.
-pewnie, że ci opowiem!-powiedziała i poczochrała moją grzywkę.
-aaaa! Tylko nie moja zacna grzywka! Pół godziny ją układałam!-krzyknęłam, a ona zaczęła się ze mnie śmiać.
-uspokój się lalusiu- powiedziała.
-nie! Bo ty popsułaś moją grzywkę!-powiedziałam.
-oj tam, oj tam jak będziemy w domu to sobie poprawisz!-zaśmiała się.
-i mam iść tak przez 15 minut z zepsutą grzywką?-spytałam, a ona się zaczęła śmiać.
-tak!-powiedziała.
Szybko dotarłyśmy do domu i pobiegłam do łazienki ułożyć tą grzywkę. Ułożyłam grzywkę, ale nie była taka idealna jak wcześniej. Zeszłam na dół do Riv.
-to opowiadaj jak tam było w Japonii! Poznałaś jakiegoś chłopaka?-spytałam.
-W Japonii było zajebiście! Wszystko było tam piękne i żebyś wiedziała, że poznałam chłopaka! Chodzimy ze sobą od jakiś dwóch miesięcy! Ma na imię Kohara, ale wszyscy mówią na niego Shou-powiedziała.
-miłość!-krzyknęłam, a ona się zaśmiała.
-taak zakochana jestem!-uśmiechnęła się- a ty znalazłaś sobie jakiegoś przystojniaka?-spytała z uśmiechem.
-Pamiętasz Lucasa?-spytałam.
-tak-powiedziała.
-no to właśnie z nim chodzę-powiedziałam.
-wiedziałam!-krzyknęła, a ja aż się jej wystraszyłam.
-co wiedziałaś?-spytałam nie rozumiejąc.
-kiedy pierwszy raz zobaczyłam jego i jak zachowuje się wobec ciebie myślałam, że się w tobie zakochał i teraz jesteście razem!-powiedziała.
-aha-powiedziałam, a nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na niego i zobaczyłam, że Kendall dzwonił- ciekawe czego ten baran chce-mruknęłam i odebrałam - czego?-spytałam.
-nie było cię na muzyce więc mam dla ciebie wiadomość-powiedział.
-jaką?-spytałam.
-pani kazała nam zaśpiewać w duecie jakąś piosenkę-powiedział.
-znaczy ty i ja?-spytałam.
-tak-powiedział.
-muszę? Nie chcę z tobą śpiewać!-powiedziałam.
-ja też nie chcę, ale musimy bo inaczej babka nas obleje-powiedział.
-fakt-powiedziałam- to kiedy wymyślimy co mamy śpiewać?-spytałam.
-może dzisiaj przyjdę do cieb....
-nie dzisiaj nie mogę!-powiedziałam.
-dlaczego?-spytał.
-przyjechała do mnie moja przyjaciółka, która przez dłuższy czas mieszkała w Japonii. Chcę trochę z nią pobyć więc może jutro przyjdź do mnie i coś wymyślimy-powiedziałam.
-ok, a...-rozłączyłam się nie miałam ochoty go już słuchać.
-kto to był?-spytała Riv.
-taki debil ze szkoły-powiedziałam, a ona się zaśmiała.
*Next Day*
Poszłam do łazienki uczesałam się, zrobiłam makijaż i ubrałam się. Słyszałam, że ktoś zapukał do drzwi. "Pewnie to ten jełop Kendall" pomyślałam. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je.  I zobaczyłam blondyna.
-siema-powiedział i wszedł do środka.
-hej-powiedziałam i poszłam z nim do salonu.
- to o czym może być ta piosenka?-spytała.
-yyy... nie wiem-powiedziałam.
- może o miłości?-powiedział.
-pffff ta i co będziemy śpiewać jak chłop i baba się w sobie zakochują, a potem są razem i się całują? Nie to nie!- powiedziałam.
-oj przestań piosenki o miłości nie są takie złe!-powiedział.
-no może, ale niezbyt lubię piosenki o miłości!-powiedziałam.
-no to powiedz co mamy zaśpiewać?-spytał.
-nie wiem-jęknęłam.
-to zaśpiewajmy piosenkę o miłości! Jakoś chyba przeżyjesz jak zaśpiewasz jedną piosenkę o miłości!- zaśmiał się.
-no dobra niech ci będzie może być o miłości!- powiedziałam.
Zaczęliśmy myśleć nad słowami, chodziliśmy po salonie zastanawiając się jakie mogą być słowa do tej piosenki.
-Mam pomysł!-powiedziałam.
*1 godzinę później*
Piosenka jest napisana! Wystarczy tylko nauczyć się jej na pamięć! Postanowiliśmy, że zaśpiewamy ją i zobaczymy jak to nam wyszło.
                                                       (J- Julia, K- Kendall, r- razem)
Step One: We were just two friends, having fun
Step Two: Couldn't take my mind off of you
Step Three: Is when you put your arms around me
Step Four: We won't just friends anymore


 When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, it's all I can do
Not to touch your lips, Not to kiss your face
Nothing left to say


Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore


Step Five: Is when I left those tears in your eyes
Step Six:I don't even know what I did

Step Seven: Happened when I walked out the door
Step Eight:
We don't even friends anymore
When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, it's all I can do
Not to touch your lips, Not to kiss your face
Nothing left to say (ay ay ay ay)
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore

Let's take it to the next step
Won’t let her, won’t let it go
Let's take it to the next step
Won’t never, ever know

When you look my way nothing left to say
Just the way that I feel, is all I can do
Not to touch your lips, not to kiss your face
Nothing left to say ( ay ay ay ay)

Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause we've never been there before
Let's take it to the next step (oh oh oh oh oh)
Cause my heart can't take anymore

Let's take to the next step
Won't let her, won't let it go
Let's take to the next step
Won't never, ever no


Skończyliśmy śpiewać i powiem, że całkiem fajnie nam to wyszło.
-Czyli piosenka skończona!-powiedziałam uśmiechnięta, że nie będę musiała spędzać dłużej czasu z tym osłem.
-no dobra ja spadam- powiedział- do zobaczenia w szkole kretynko-zaśmiał się.
-jesteś idiotą potworze z Loch Ness!-zaśmiałam się i zamknęłam mu drzwi. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor. Włączyłam jakiś kanał muzyczny i słuchałam piosenek, które lecą.
*13 minut później*
Nudziło mi się więc postanowiłam przeczytać książkę "Wybrani" (polecam wam tą książkę :D ). Nagle ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam do drzwi i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam, że to Kendall zdziwiłam się tylko jednym.... tym, że płakał.
-Kendall co się stało?-spytałam zmartwiona.
-widziałem Jo jak całuje się z jakimś chłopakiem-powiedział i mnie przytulił-miałaś racje to zdzira!-powiedział.
-szkoda, że dopiero teraz się skapnąłeś- powiedziałam.
-wybacz, że ci nie wierzyłem-powiedział i spojrzał na mnie.
-po tym wszystkim co mówiłeś?-spytałam- dobrze wybaczę ci, ale masz tak więcej nie robić i słuchać mnie kiedy mówię ci, że jakaś dziewczyna jest taka jak Jo-powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego on odwzajemnił uśmiech choć nadal płakał- Kendall błagam nie rycz jak baba- zaśmiałam się- nie rycz przez tą wywłokę-powiedziałam.
-masz racje-powiedział, wytarł łzy i uśmiechnął się do mnie. Nagle jego telefon zaczął dzwonić.- to Jo co mam jej powiedzieć?-spytał zdenerwowany.
-to ona powinna się zastanowić co ci powiedzieć-powiedziałam- ale ona i myślenie to chyba nowość-zaśmiałam się- daj na głośnik-powiedziałam.
-Cześć kotku- usłyszałam jej durnowaty głos.
-czego chcesz?-spytał ostro Kendall.
-kochanie o co chodzi? Czemu tak do mnie mówisz?-udawała nie winną.
-bo jesteś kompletną zdzirą-powiedział.
-mówiłeś, że nie będziesz słuchał tej bezmózgiej Julii-powiedziała, a ja miałam ochotę ją zabić w tym momencie.
-Nie mów tak o niej! A poza tym widziałem, że całujesz się z jakimś facetem więc sama się wkopałaś. Spadaj z mojego życia nie chcę cię widzieć!-powiedział wkurzony i się rozłączył.
-i jak czujesz się lepiej?-spytałam.
-tak o wiele lepiej!-powiedział- to ja już może sobie pójdę- powiedział.
-zostań przecież cię nie wyganiam!-powiedziałam- i tak nudzi mi się więc możemy o czymś pogadać lub powygłupiać się-powiedziałam.
-ok. A może byśmy zrobili sobie takie mini karaoke?-spytał.
-pewnie!-krzyknęłam, a on się zaśmiał.
-to co zaśpiewamy?-spytał.
-Heart Attack!-powiedziałam.
-a teraz to jesteś chętna do takich piosenek-zaśmiał się.
-nie. Ale lubię tą piosenkę!-powiedziałam.
Kendall puścił muzykę i zaczęliśmy nasze karaoke. Zaczęliśmy śpiewać i świetnie się przy tym bawiliśmy. Kiedy skończyliśmy zaczęliśmy się śmiać.
-Fajnie się z tobą śpiewa-powiedział.
-z tobą również-powiedziałam.
-umiesz grać na gitarze?-spojrzał na mnie i wskazał na gitarę leżącą na sofie.
-troszeczkę-powiedziałam-a ty umiesz grać?-spytałam.
-tak-powiedział.
-od kiedy grasz?-spytałam.
-od daaaawna!-powiedział.
-zagrasz coś?-spytałam.
-mogę-powiedział- mogę też zaśpiewać jak chcesz-powiedział.
-ok-powiedziałam. On wziął gitarę i zaczął grać i śpiewać. Piosenka była bardzo fajna wpadała w ucho i była bardzo słodka. Kiedy śpiewał tą piosenkę cały czas się uśmiechał. Skończył grać i odłożył gitarę.
-świetna piosenka! Sam ją napisałeś?-spytałam.
-tak-powiedział.
-gościu masz talent do pisania piosenek!-powiedziałam.
-dzięki-powiedział-a może ty coś zagrasz?-spytał.
-no dobra!- powiedziałam i zaczęłam grać i śpiewać. Kendall wsłuchiwał się w mój głos i też się wygłupiał swoim tańcem do mojej piosenki przyznam, że strasznie mnie to śmieszyło.
 Spędziłam z nim cały dzień na wygłupianiu się i rozmawianiu o "poważnych" sprawach. Ten dzień uważam, że był świetny. Kendall wreszcie dowiedział się jaka jest Jo i wszystko jest jak dawniej. Ale sądzę, że Jo tak szybko nie odpuści sobie Kendalla.

4 komentarze:

  1. Rozdział jest suuuper!! ;*
    Jo niech spada na drzewo prostować banany!
    Czekam na nn ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział ;)
    Niech Kendall będzie wreszcie z Julią.
    Czekam na następny ;)
    Ola...Rusher

    OdpowiedzUsuń
  3. YEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAH! Riv atakuje! XD dawaj mała! Kendall, słońce, wreszcie się obudziłeś! Szkoda, że tak późno! Juliaaaaa widzisz to? To jest szansa! Więc rzuć tego cholernego Lucasa i zapieprzaj do Kendalla! Bo innaczej będzie wpierdziel od Riv! Ja to gwarantuje ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha xD Julia nie zerwie z Lucasem, a Riv nie musi interweniować! xD Kend jakoś sobie poradzi.... mam nadzieje xD

      Usuń