czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 10

Siemaaa!!!!!! Wiem dawno nie było rozdziału, ale wińcie szkołę nie mnie!!!!!!!! No więc dziś mam jakoś dobry humor :D Może chyba dla tego, że przypomniało mi się co stało się tydzień temu xD...
Więc tydzień temu szłam sobie do domu ze szkoły z moją kumpelą Izą (pozdrawiam cię... Honorato xD Sory musiałam to dać xD ) Wyobrazcie sobie taką akcje idą dwie walnięte dziewczyny przez miasto i drą się na całe gardło! xD (właściwie to ja najwięcej wrzeszczałam xD ) No więc idziemy, idziemy aż tu nagle.... zaczynam się drzeć o tak: "Zgubiłyśmy się gdzie cywilizacja?! O_o", "Kocham Kendalla! <3",  "Patrz auta!!! Kradniemy i jedziemy do BTR!!!!! xD"  Ta wiem jestem walnięta xD. Ale żebyście widzieli minę faceta, który przechodził obok nas xD
I muszę jeszcze coś powiedzieć... jestem chora!!!!! :( Nie ma to jak kaszel i katar :(
Zanim zacznę pozdrawiam Marcele, która komentuje mojego bloga :*
Więc zaaaaaaapraszam na rozdział!!!!!!!!
*************************************
*Oczami Julii*
-Jadę ulicą opony asfalt drą pingwiny jak zobaczą drzewo na zawał umerą!-śpiewałam sobie idąc do szkoły z dziewczynami. One się cały czas ze mnie śmiały.
-co ty masz taki dobry humor?-spytała Majka.
-no więc wczoraj Kendall przeprosił mnie jak się zachowywał wobec mnie i.... zerwał z Jo-powiedziałam.
-poważnie?-spytały razem.
-nom-powiedziałam.
-wreszcie zrozumiał jaką jest jędzą i z nią zerwał dla ciebie, a ty zerwiesz z Lucasem i będziecie razem!-powiedziała Amelia.
-nie rozpędzaj się tak! Nie mam zamiaru zrywać z Lucasem! Kendall zerwał z Jo bo widział jak całowała się z innym na jego oczach! I gdybym zerwała z Lucasem choć to się nie stanie i tak bym nie chodziła z Kendallem!-powiedziałam. Nagle Emmie zaczął dzwonić telefon i odebrała i dała na głośno mówiący.
-Cześć Emma!-usłyszałam głos Jamesa.
-hej-powiedziała.
-cześć James!!!-krzyknęła do telefonu.
-cześć Julia-usłyszałam jego śmiech-Emma muszę zadać ci bardzo ważne pytanie-powiedział.
-jakie pytanie?-spytała zdziwiona.
-czy chciałabyś pójść ze mną na randkę?-spytał, a Emmie na twarzy pojawił się wieeelki uśmiech.
-tak!-powiedziała. Wyłączyła głośno mówiący i zaczęła sama z nim gadać. Zaczęło mi się nudzić więc po cichu podeszłam do Emmy i krzyknęłam do jej telefonu.
-James to ja Emma! Kocham cię nad życie spotkajmy się w jakimś schowku i tam będziemy mogli się lizać!-powiedziałam, a Emma walnęła mnie w głowę, a ja spojrzałam na Majkę i Amelie, które tarzały się ze śmiechu.
-James przepraszam cię za Julie!-powiedziała.
-no spoko!-usłyszałam jego rozbawiony głos.
-a James zapomniałam się zapytać.... Będziesz moim ojcem?- krzyknęłam i usłyszałam śmiech w telefonie.
-Julia nie! Nie zostanę twoim ojcem!-powiedział.
Po kilku minutach doszłyśmy do szkoły. Dziewczyny zauważyły chłopaków i poleciały do nich jak najszybciej. Pózniej do nich podszedł Kendall, a ja zaczęłam się kierować w ich stronę.

-James czemu ty nie chcesz być moim ojcem?-krzyknęłam podchodząc do nich, a oni odpowiedzieli mi tylko śmiechem. Kendall podszedł do mnie i poczochrał moje włosy- Kendall dlaczeeeegooooo? Kolejna osoba musi mi psuć grzywkę, a ja tyle męczyłam się żeby ją ułożyć- powiedziałam łamiącym się głosem... oczywiście udawałam xD, a oni patrzyli na mnie jak na idiotkę jedynie Kendall uwierzył, że ryczę- Niech mnie ktoś psytuli bo mi smutno-powiedziałam, a Kendall podszedł do mnie i mnie przytulił ja też go przytuliłam i...
-auuuuuuu!!!!!!! Zmajtkowała mnie!!!!- powiedział Kendall i oddalił się ode mnie ze złą miną kiedy poprawił sobie majty xD podszedł do mnie i wziął mnie na ręce i zaczął gdzieś iść.
-ej gdzie ty ze mną idziesz?-spytałam.
-pewnie pod krzaczek-powiedział James, a ja pokazałam mu środkowy palec.
-a idz głupi lalusiu-powiedziałam-Kendall no puść mnie wreszcie!!
-nie, nie puszczę cię-powiedział i bardziej mnie przytrzymał.
-no puść mnie-powiedziałam.
-mówiłem, że cię nie puszczę-powiedział i klepnął mnie w tyłek.
-puszczaj zboczeńcu-krzyknęłam i uderzyłam go w głowę tak mocno, że aż mnie puścił.
-Ze mną się nie zadziera! Zapamiętaj sobie-powiedziałam i weszłam do klasy. Przy mnie nagle zjawiła się Jo- czego chcesz?-spytałam oschło.
-skoro ty namówiłaś mojego chłopaka....
-chyba byłego chłopaka! On cię nienawidzi po tym co zrobiłaś!-powiedziałam.
-zobaczysz on jeszcze do mnie wróci, albo... odbije tobie chłopaka-uśmiechnęła się cwaniacko i odeszła.
-kretynka do kwadratu!-powiedziałam i usiadłam w ławce. Kilka minut później przyszedł Kendall i usiadł obok mnie.
-stresuje się, że zle zaśpiewam piosenkę-powiedział.
-nie stresuj się tylko myśl o tym co śpiewasz wgap się w jedną osobę i śpiewaj do niej-powiedziałam, a on się uśmiechnął i mrugnął do mnie, a ja się zaśmiałam.



 Zadzwonił dzwonek, a do naszej klasy weszła pani.
-na dzisiaj mieliście przygotować piosenkę w duecie... Więc kto chce jako pierwszy zaprezentować swoją piosenkę?-spytała pani, a Kendall się zgłosił- ok Julia, Kendall chodzcie na środek i zaśpiewajcie-powiedziała. My wyszliśmy przed całą klasę i zaczęliśmy śpiewać. Próbowałam śpiewać jak najlepiej. Kiedy skończyła się moja zwrotka Kendall zaczął śpiewać i patrzeć się na mnie tak jakby te słowa były napisane dla mnie. Kiedy skończyliśmy wszyscy zaczęli nam klaskać.
-świetna piosenka dostajecie 5!-powiedziała pani, a my usiadliśmy. Szczerze po naszym występie wyłączyłam się całkiem z lekcji i zaczęłam myśleć, że poczułam coś dziwnego. Takie jakby ukłucie w sercu... ale moje serce nie biję więc... jak to możliwe? Chyba za bardzo byłam pogrążona w moich myślach bo usłyszałam dzwonek na przerwę spakowałam się jak najszybciej i włożyłam słuchawki na uszy i puściłam muzykę. To właśnie lubię w piosenkach ostre brzmienie!!! Ale niektóre wolne też mi się podobają. Szłam sobie tak korytarzem wsłuchując się w piosenkę, ale oczywiście przede mną zjawiła się blondynka z niezbyt wesołą miną ja ją ominęłam nie miałam ochoty na nią patrzeć. Koło mnie zjawiły się dziewczyny zdjęłam słuchawki i zaczęłam z nimi gadać.
-dziewczyny miałam wizję...-powiedziała niepewnie Emma.
-jaką? Taką, że Julia zrywa z Lucasem?-powiedziała Amelia, a ja walnęłam ją w głowę.
-nie... widziałam...
-no co widziałaś?-spytałam niecierpliwie.
-więc widziałam radę-powiedziała.
-wampirów?-spytała Majka.
-nie. Radę pluszaków -powiedziałam.
-to jest taka rada?-spytała Amelia.
-co? Nie! Czy wy dzisiaj myślicie?-spytałam Majki i Amelii.
-dobra skończcie już! Chce wiedzieć co było w mojej wizji czy nie?-spytała Emma.
-chcemy wiedzieć!-powiedziałyśmy razem.
- no więc jak już wiecie w mojej wizji była rada... i byłyśmy tam też my i Lucas, Marcus i James-powiedziała.
-nie mów, że Julia znowu coś zrobiła.-powiedziała Majka.
-no ej! Ja nic tym razem nie zrobiłam... i poza tym to był wypadek... miałam za dużo siły i jakoś tak samo wyszło...-powiedziałam.
-ta ale widok krowy lecącej na zamek rady był bezcenny!-zaśmiała się Amelia.
-mówię nie panowałam nad moją siłą!-broniła się.
-dobra skończmy o tym gadać-powiedziała Emma.
-a co było dalej w twojej wizji?- spytała Majka.
-dalej nie wiem wizja się przerwała, ale wiem, że z radą będziemy się widzieć tak za jakiś tydzień...-powiedziała.
-wtedy dowiemy się o co chodzi-powiedziałam, a do nas podeszli chłopaki. Oczywiście Carlos zaczął całować się z Amelią :p Podobnie jak Logan i Majka. A James podszedł do Emmy i ją przytulił.... Jakie powitania.... jakby się 4lata nie widzieli :P Kendall i ja przybiliśmy tylko żółwika.
-oj no weźcie przytulcie się-powiedział James i przybliżył nas tak do siebie, że aż byśmy się wywalili xD
-James kretynie zostaw moją osobę w spokoju-powiedziałam oddalając się od Jamesa i Kenda. Carlos oderwał się od Amelii, która podeszła do mnie i powiedziała.
-no dalej ja tez chcę widzieć jak się przytulacie-powiedziała i popchnęła mnie tak, że wleciałam prosto Kendallowi w ramiona.
-powaliło cię!-powiedziałam podchodząc do brunetki, którą walnęła w pusty łeb.
-oj no weź razem jesteście słodcy!-powiedziała Majka, która oderwała się od Hendersona.
-a weźcie się odwalcie!-powiedziałam i odeszłam od tych wariatów. Weszłam do klasy, w której miałam mieć następną lekcje. Zabrzęczał dzwonek i do klasy wszedł Pan Dupek xD.
*Kilka godzin później*
Nareszcie koniec lekcji!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! I muszę iść odwiedzić Riv bo jej chłopak przyjechał i powiedziała, że muszę go koniecznie poznać... Więc idę do niej! :)  Kiedy doszłam do jej domu zapukałam, a ona mi otworzyła była pięknie ubrana! *O*
-Wow! Świetnie wyglądasz!-powiedziałam.
-dzięki-powiedziała z uśmiechem i wpuściła mnie do środka.
-widzę, że pozmieniałaś wygląd domu-powiedziałam.
-tak-powiedziała i weszłyśmy do salonu, a tam stał jakiś chłopak. To on jest Shou?
-To jest Shou?-spytałam.
-tak-powiedziała, podeszła do niego i go pocałowała- Shou poznaj Julie, Julia poznaj Shou-powiedziała, a on mi pomachał.
-Cześć jestem Shou-powiedział.
- hej jestem Julia-powiedziałam.
-Julia chcemy ci coś powiedzieć ty dowiesz się o tym jako pierwsza!-powiedziała.
-ok.-powiedziałam nie pewnie.
-no więc Shou kilka dni temu mi się oświadczył-powiedziała z uśmiechem.
-gratuluje!-powiedziałam i ją przytuliłam.
-ale to jeszcze nie wszystko...-powiedział Shou.
-to co jeszcze?-spytałam.
-jestem w ciąży!-powiedziała uśmiechając się.
-WOW!!!!!!!! Szczęściarze z was!!!-powiedziałam, a oni mnie uściskali.
-a i chcę, żebyś ty była chrzestną naszego dziecka oraz moją świadkową!-powiedziała Riv.
-z przyjemnością!-powiedziałam ciesząc się i podskakując jak mała dziewczynka.
-może jak nasze dziecko będzie dziewczynką nazwiemy ją Julia?-zaproponował Shou patrząc na Riv.
-świetny pomysł!-powiedziała.
-naprawdę chcecie nazwać dziecko moim imieniem? Nie radziłabym! Dziecko będzie płakało, że ma za chrzestną ma wariatkę, a jak nazwiecie ją moim imieniem to już masakra!-powiedziałam.
-weź przestań nie jesteś taka szalona-powiedziała Riv.
- aby na pewno? Zanim stałam się wampirem goniłam Amelie z nożem.-powiedziałam.
-a wiesz ile razy ja goniłam ludzi z siekierą?-powiedziała.
-Wyobrażam sobie-powiedziałam. W końcu jest ponurym żniwiarzem niestety musi robić takie rzeczy choć nie chce. Ale do niej nie pasuje nazwa "ponury" bo przecież ona jest wesoła więc powinno być "wesoły żniwiarz, który nie lubi patrzeć na ludzką śmierć choć musi to robić" wiem trochę długa nazwa.
-no więc właśnie-powiedziała.
-dobra jak chcecie w końcu to wasze dziecko! I ja nie mam nic do gadania-powiedziałam.
-dobra, ale też ciekawi mnie jak nazwiemy dziecko jak będzie chłopcem!-powiedziała Riv.
*Kilka godzin później*
Wyszłam od Riv i kierowałam się do mojego domu. Patrzyłam na bezchmurne niebo wyglądało pięknie! Słońce zachodziło słońce. Po kilku minutach dotarłam do mojego domu, otworzyłam drzwi i zobaczyłam małą niespodziankę...

3 komentarze:

  1. HAYEAH! MÓJ SHOU! ŚŁUB TO NAJPIĘKNIEJSZY DZIEŃ MOJEGO ŻYCIA! TAK DŁUGO NA TO CZEKAŁAM! DZIECKO?! O.o Chyba byłam wtedy trochę pijana... boże... no to przesrane... XD
    JAKA RADA PLUSZAKÓW?!
    Rozdział super :D czekam na nn i buziaka Kendalla z Julią!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Buziaka Kendalla z Julią"? yyyy.... co? Jakiego buziaka?... Ja o niczym nie wiem... O_o

      Usuń
  2. O jejku, dziękuję! ;*
    Hahahaha! Nie mogę z tego: " James to ja Emma! Kocham cię nad życie spotkajmy się w jakimś schowku i tam będziemy mogli się lizać!" xD A jak przeczytałam to: " a James zapomniałam się zapytać.... Będziesz moim ojcem?" I za chwilę, czytam o tym, że Julka majtkuje Kendalla. Płakałam ze śmiechu! Och, Kendall i Julka mogli by się przytulić jak tak ładnie ich prosili *.*
    Mogłabym się rozpisywać bez końca i wyszłoby na to, że streściłabym rozdział xD
    Czekam na nn!! ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3

    OdpowiedzUsuń