niedziela, 29 czerwca 2014

Rozdział14

Hej! Przepraszam, że nie dodwałam rozdziałów :/... kiedy są wakacje będę częściej pisać (to zależy też od mojego ogromnego lenia! :P ) Macie ten głupi rozdział... jest głupi, krótki wgl. do dupy nie podoba mi się :/ Wybaczcie, że napisałam takie gówno! :P  A teraz idę pisać tą jednorazówkę! :P Zapraszam na głupi rozdział!
*Oczami Julii*
-Wiesz... to się robi naprawdę dziwne- powiedział zielonooki.
-wiem, a wiesz co jeszcze jest dziwne?-spytałam.
-co?-spytał kładąc swoją rękę na mojej.
-to, że Jo coś podejrzewać... dziś podsłuchiwała moją rozmowę z Emmą-powiedziałam i oparłam głowę na jego ramieniu.
-mogę ci pomóc! Będę śledził Jo i będę ci pisał czy cię śledzi czy nie-powiedział.
-nie musisz tego robić-powiedziałam.
-i tak to zrobię!-powiedział z uśmiechem.
-Kendall jesteś wspaniałym przyjacielem!-powiedziałam i go przytuliłam.
-dzięki, a ty jesteś wspaniałą przyjaciółką-powiedział i odwzajemnił mój uścisk-no dobrze ja już muszę iść-powiedział i wstał z kanapy.
-nie idź-powiedziałam i złapałam go za rękę.
-muszę iść bo chłopaki zaczną myśleć gdzie ja tak długo jestem-powiedział.
-no dobrze-powiedziałam smutno i go puściłam.
-nie smuć się przecież widzimy się jutro!-powiedział i spojrzał w moje oczy.
-no racja-powiedziałam i go przytuliłam. On odwzajemnił mój uścisk i pocałował mnie w głowę.
-to pa-powiedział i otworzył drzwi.
-pa-pomachałam mu i wyszedł posyłając mi promienny uśmiech.
*Oczami Luke'a*
Szedłem sobie spokojnie do Julii rozmyślając co by tu dziś z nią porobić. Kiedy już byłem blisko jej domu zobaczyłem tego cholernego wilkołaka... Mógłby się choć raz się od niej odczepić. Posłałem mu wrogie spojrzenie, a on jak na zawołanie spojrzał na mnie.
-o hej Luke-powiedział zielonooki bez emocji.
-taa... hej-mruknąłem.
-co tam u ciebie?-spytał.
-daruj sobie... po co się pytasz jak ciebie to nie interesuje? Właściwie po co ze mną gadasz skoro się nienawidzimy?-spytałem.
-a kto ci powiedział, że cię nienawidzę?-spytał.
-Powiedz mnie, a czy ty mnie kiedykolwiek lubiłeś? Nie wiesz jaki jestem...-powiedziałem.
-masz racje nie wiem jaki jesteś... może spróbujemy się poznać lepiej? Kto wie... może się zakumplujemy-powiedział.
-ok możemy spróbować...-powiedziałem.
-to możemy jutro się spotkać i lepiej się poznać?-spytał.
-ok, a teraz sory idę do mojej dziewczyny-powiedziałem.
-to na razie-powiedział i odszedł. Ja szybko podszedłem pod dom Julii i zapukałem do drzwi. Kiedy drzwi się otworzyły zobaczyłem tą piękną istotkę.
-cześć Luke-powiedziała i pocałowała mnie namiętnie. Nasz pocałunek wydawał się trwać w nieskończoność... w sumie to dobrze bo tak szybko nie chcę jej puścić. Kiedy się od siebie oderwaliśmy zamknąłem drzwi i poszedłem z moim kotkiem do salonu.
-to co robimy?-spytała i przytuliła się do mnie.
-hmm... co by tu robić?...-spytałem sam siebie, a przez moją głowę przeszła bardzo kusząca myśl.
-Luke powiem ci coś... ani mi się waż tak myśleć! Nie chcę tego robić!-powiedziała.
-no dobrze! Do niczego cię nie zmuszam!-powiedziałem.
-no mam nadzieje-mrugnęła do mnie.
-ale może jednak chciałbym to zrobić...-powiedziałem i położyłem się z nią na kanapie. Popatrzyłem na nią i ją pocałowałem. Kiedy się od siebie oderwaliśmy, Julia spojrzała na mnie i powiedziała:
-mówiłam ci możesz tylko pomarzyć!-powiedziała.
-no dobrze nie będę cię zmuszał-powiedziałem i cmoknąłem ją w policzek.
*Oczami Emmy*
-James tu jest tak pięknie-powiedziałam rozglądając się dookoła.
-tak... ale ty jesteś najpiękniejsza!-powiedział i mnie przytulił.
-a może zrobimy sobie wyścig co?-spytałam uśmiechając się.
-możemy, a  gdzie biegniemy i co dostanę jak ja wygram?-spytał z cwaniackim uśmiechem.
-hm... musimy dobiec do tamtego drzewa- powiedziałam- i dostaniesz buziaka.
-ok-powiedział.
-a jak ja wygram ty musisz... jutro w szkole przyjść ubrany za klauna!-zaśmiałam się.
-dobra! I tak ja wygram!-powiedział.
-nie bądź tego taki pewien!-powiedziałam z cwaniackim uśmiechem.
-jesteś gotowa do biegu?-spytał.
-pewnie-powiedziałam i jak na zawołanie zaczęliśmy biec. Niestety James prowadził więc postanowiłam włożyć w to więcej siły co sprawiło, że biegłam równo z nim. Po jakieś chwili to ja prowadziłam.
-i tak ja to wgram! Nie poddam się!-usłyszałam głos Jamesa.
-a cicho już bądź!-powiedziałam i podbiegłam do tego drzewa jako pierwsza- haha! I co? To ja wygrałam!-powiedziałam.
-muszę jutro się tak ubrać?-spytał.
-tak-powiedziałam ze śmiechem.
- o nie!-jęknął na co ja się zaśmiałam.

2 komentarze:

  1. Hahahahahahahahaa! James przebierze się za klauna! Hahahahaha! xD
    Rozdział jest świetny! Jeszcze ten moment kiedy Julia mówi Luke'owi że może tylko pomarzyć! ( mam wrażenie, że miał bardzo nieczyste myśli ^^)
    Czekam na nn ;*
    Pozdrawiam. Marcela ;3
    Ps: Zapraszam do mnie: http://szkola-podrywu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ,świetny u jeszcze raz świetny ;)
    Nie mogę się doczekać kiedy James się tak ubierze.
    Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń